piątek, 7 sierpnia 2015

"Miłe powitanie"

Hermiona miała przyjechać na miesiąc do Nory Weasley'ów. Oczywiście ma na to jeszcze kilka godzin. Minęło prawie pół wakacji. Nie przyjechałaby, gdyby nie to, że nie ma ochoty przeprowadzać się do Hiszpanii na resztę życia. Rodzice się zgodzili, żeby zamieszkała na czas po za szkolny w Norze. Oczywiście za namową Molly, która traktuje Hermionę jak swoją drugą córkę.

Zdążyła się ubrać, doprowadzić wygląd do porządku, sprawdzić czy ma wszystko i spakować szczotkę, szczoteczkę do zębów, pastę i książkę, którą wczoraj próbowała przeczytać. Nie potrafiła się do tego zmusić, bo wiedziała, że następnego dnia będzie u rudzielców, ale jak na razie stara się nie myśleć o czasie, którego ma multum.

Wstała z wygodnego fotela i podeszła do lustra. W szafeczce pod nim były kosmetyki, które dostawała, a ich nie używała. Otworzyła jedną szufladę. Pomadki- pomyślała. Wyciągnęła błyszczyk o kolorze, zapachu i smaku malin. Posmarowała nim usta. Przyznała, że nawet dobrze to współgra z jej karnacją i dzisiejszym ubiorem- czarna spódniczka do kolan i biała koszulka wsunięta za gumkę spódniczki. Do tego planuje założyć czarne balerinki. W innej szufladzie dostrzegła tusz do rzęs. Zastanowiła się, nie znalazła więcej niż 3 minusów, więc przestała myśleć i pomalowała rzęsy. Obok były pudry, podkłady i inne. Otworzyła jasny puder i po chwili wyglądała bardzo ładnie i uroczo. Nawet bez innych kosmetyków. Chwyciła po kilka rzeczy z każdego rodzaju i wpakowała do pustej kosmetyczki z jednej z szuflad. Schowała kosmetyczkę do torebki. Przeglądała się nadal w lustrze. Stwierdziła, że lepiej będzie jej w rozpuszczonych włosach, niż w kucyku. Nim się obejrzała była już 12.00, a jeszcze nie zjadła śniadania. Trudno- stwierdziła w myślach.- zjem w Norze.

Przyleciał po nią Artur Weasley, swoim latającym samochodem. Załadował jej bagaże do bagażnika i wyruszyli w podróż.
-To jak, cieszysz się, że resztę wakacji spędzisz z nami?- zagadnął szatynkę mężczyzna, czym wyrwał ją z zamyślenia.
-Hmm? Tak.- stwierdziła nie wiedząc jakie było pytanie. Usłyszała "...resztę wakacji z nami".
-To dobrze. A jak u rodziców?- próbował zachęcić ją do rozmowy, jednak jej lepiej było w krainie swoich myśli. Spojrzała w stronę mężczyzny.
-Dobrze,  dziś mają samolot do Hiszpanii.- odpowiedziała zgodnie z prawdą. Dalsza część drogi odbyła się w ciszy. Dziewczyna rozmyślała nad tym jak zareaguje Ginny jak ją zobaczy w tych ubraniach. Kiedyś zabroniła jej je zakładać, bo nie pasowały do niej, a ciekawe co teraz. Inną sprawą był ten makijaż. W tym też potrzebna jest Ruda. Pomoże jej dobrać ten odpowiedni. A najbardziej była ciekawa tego, jak zareaguje reszta.

Dotarli na miejsce. Oczywiście nikogo nie było przed domem. Artur przeniósł rzeczy gościa do pokoju Ginewry. Natomiast ich właścicielka próbowała złapać oddech i wyplątać się z uścisku rudej kobiety. Wyplątała się. Płuca ją bolały, tak jak i żebra.
-Może coś do picia?- zaproponowała Molly.
-Nie, dziękuję.- odmówiła grzecznie i z uśmiechem na ustach- Czy wie pani gdzie Ginny?
-Tak, jest u siebie.- i tyle ją widziała. Panna Granger poleciała jak strzała na górę. W korytarzu wpadła na jednego z bliźniaków.
-Uważaj jak...- zaczął zdenerwowany, lecz gdy zobaczył na kogo wpadł- chodzisz- dokończył już szeptem. Patrzył jak dziewczyna odgania od twarzy włosy.
-Przepraszam.- powiedziała odruchowo. Uniosła głowę, widziała rudzielca, który podaje jej pomocną dłoń. Pomógł jej wstać.
-Przepraszam za miłe powitanie.- zaśmiał się starszy o rok chłopak.
-Taa, szłam sobie do twojej siostry i wpadłam na ciebie... George?- nigdy nie rozróżniała tych Weasleyów, gdy byli osobno. Jak byli razem widziała różnicę, której nie potrafi określić.

Cześć wszystkim. Ja jestem początkująca i liczę na wasze wsparcie komentarzami. Liczę na Was :) Komentuj nawet jeśli nadrabiasz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz