Ginny zastała przyjaciółkę w złym stanie. Była zdruzgotana tym, w co się wkopała. Szlochała w dłonie. Rudowłosa usiadła obok niej i objęła ją ramieniem.
-Miona. Wszystko dobrze?- spytała czule.
-Oooch...Ginnyyy...- i kolejna fala szlochów, tum razem już przytulała kumpelę.
-Co się stało. Czy to George?- drążyła delikatnie temat. Poczuła, że kiwa głową.- Zabiję drania!- warknęła w przestrzeń.
Nie zeszły na obiad. To obiad przyszedł do nich, dzięki Harremu, który się martwi o wszystko inne, tylko nie o siebie.
Szatynka zdążyła zapomnieć o Georgu. Poszła wziąć prysznic. Niestety jej ubrania byly morke, a różdżka w "jej" pokoju. Nie zastanawiała się długo i wyszła owinięta w ręcznik. W pokoju zastała tylko rudzielca, który, jak widać, jej nie widzi. Patrzy przez okno.
Usłyszał zamykane drzwi j momentalnie się odwrócił. Takiego widoku się nie spodziewał. Hermiona naga owinięta luźno ręcznikiem. Spłonęła rumieńcem. Poczuł, że w spodniach robi mu się ciasno. Miał ochotę odwołać tą przysługę, ale nie po tym co zobaczył. Zapragnął tego jeszcze bardziej. Musiał przyznać- dziewczyna ma kształty.
"Mogę zapaść sie pod ciebie ziemio? Proszę... Dobra. Błagam! Zabierzcie mnie od niego!" wewnątrz rzuciła się do ucieczki, ale ciałem ani drgnęła, tylko przygryzła wargę.
"Trzymajcie mnie, bo sie na nią rzucę jak jakieś zwierzę na ofiarę. Patrzyli tępo w swoje oczy. Rudzielec coraz był coraz bardziej podniecony. Odczuwał swoją erekcję i był zupełnie jej świadomy. Wzrok panny Granger mimowolnie opadał mierząc go wzrokiem. Gdy dostrzegła wypukłość w spodniach cala się spięła.
Zrobił krok w jej stronę. Cofnęła się przylegając do ściany. Ręcznik opadł odsłaniając całe jej ciało.
Zatrzymał wzrok na jej piersiach. Potem zjechał na krocze. Nie przyszło jej do głowy się zasłonić.
"Zachowuję się jak jakiś zboczeniec" pomyślał i zakrył oczy dłońmi. Korzystając podniosła ręcznik i ciasno się min owinęła. Z szafy wyciągnęła suche ubrania i zaczęła się w nie ubierać.
Odsłonił oczy, gdy ubrana była w samą bieliznę. Szybko narzuciła koszulkę. Wystraszyła się, gdy się odwróciła, bo George stał bardzo blisko niej.
-Obróć się do mnie tyłem, nic ci nie zrobię.- zapewnił ją, ale nie była pewna. Objął ją w talii i otarł się o jej udo przyrodzeniem.- To ty zrobiłaś. Innym razem wykorzystam przysługę. Chciałem tylko zażartować. Wybacz.- mówił skruszony. Ulżyło jej. Nie ukrywała tego.
-Wyjdź.- spełnił ten rozkaz i zostawił ją samą.
"Nie powinieneś był tak żartować, to twoja przyjaciółka. Będziesz musiał błagać o wybaczenie." podpowiadał mu głosik w głowie.
Tym razem też tylko trochę, bo to ze względu na pogodę przebywam częściej na dworze niż w domu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz