Usłyszała skrzypnięcie jednego ze schodów i nieco się spięła. Postanowiła wziąć w garść strach (albo i różdżkę) i stawić czoła niebezpieczeństwu. Było za wcześnie na Weasley'ów, więc zachowała ostrożność. Wychyliła głowę z pokoju, rozejrzała się. Pusto, ale nie dała się zwieść. "Gdyby ktoś tu był i by go oblać, to będzie mokry i będzie go widać..." koniec myślenia, czas działać.
-Aquamenti!- krzyknęła celując różdżką w schody przed sobą.
***
Szedł schodami w górę. Niestety jego arystokratyczna gracja nie wystarczyła, żeby przejść niezauważonemu. Jego wróg strzelił w niego strumieniem wody. Peleryna poleciała wraz ze strumieniem i odsłoniła ciało chłopaka. Szybko wyjął różdżkę i ogłuszył Hermionę. Popsuła mu całą akcję. Miał poznać wszystkie tajemnice tej rodziny, ale ta Gryffonka zmieniła ten plan. Zabrał ją prosto do swojej komnaty w Malfoy's Manor. W rogu pokoju wyczarował celę, jakby więzienną. Przyznać mu trzeba, że ma wielki pokój. Takich celi zmieścił by więcej nić 12. Starczyła mu jedna. Specjalnie dla szatynki. Jego plany były iście szatańskie.
Po przebudzeniu.
-Witaj, Granger.- powiedział tak, jakby jej nazwisko było Bóg wie jaką obrazą. Potarł dłonie o siebie i kontynuował.- Jak zapewne wiesz jesteś poza posiadłością Wieprzley'ów.- zadrwił tak, jak zazwyczaj to robił.
-Malfoy, czego ty ode mnie chcesz?- potarła bolącą głowę.
-Jeśli będziesz grzeczna dostaniesz tylko dobre rzeczy, ale jeśli będziesz niegrzeczna, to... domyśl się panno Wiem-Wszystko.- na koniec jeszcze się zaśmiał, w oku pojawił się ten błysk symbolizujący zabawę. Jasne było też, że panna Granger nie będzie miała do śmiechu. Nie ucieszyła się z tego.
-Dlaczego po prostu mnie nie wypuścisz?
-Bo wiesz, że byłem w Norze.- syknął.
-Możesz to usunąć z mojej pamięci.
-I pozbawić siebie całej radości z posiadania więźnia? To niemożliwe.- takie niby oczywiste, ale z jego ust ta nadmierna troskliwość w słowach nie miała takich intencji, przesiąknięta była trucizną i czymś jeszcze, czego nie wyczuła.
***
W Norze szybko zorientowano się, że coś jest nie tak. Szukano Hermiony dosłownie wszędzie, nawet w jeziorze. Najbardziej zmartwiony okazał się Ron. Co wkurzyło Freda jeszcze bardziej. Zabawa w śledztwo się, gdy Ginny znalazła mokry dywan i kilka włosów Dracona. Przyjaciele dziewczyny wpadli w panikę.
Bardzo przepraszam za tę przerwę, ale miałam na łowie wizyty u babci, kuzynki, cioci i wiele związanych z tym wydarzeń. Na szczęście już jestem i mam czas. Dam 29.8 kolejną część, a następny post dopiero w poniedziałek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz